Historia zaczyna się jak scenariusz filmu. Pan X wyjeżdżał za granicę do pracy, wracał do domu co kilka miesięcy.
Odszkodowanie za zdradę – jak to się zaczęło?
W końcu, zamiast czułego powitania żony, zobaczył ją w ramionach… swojego kolegi. Ups. Jakby tego było mało, para miała już trójkę dzieci, a czwarte było w drodze.
Żona po porodzie postanowiła odejść do nowego partnera, zabrać dzieci i wnieść o rozwód. Pan X nie pojawił się w sądzie, bo – jak później tłumaczył – był załamany. Efekt? Sąd orzekł jego wyłączną winę za rozkład pożycia małżeńskiego.
Ale to nie koniec. Pan X zaczął się zastanawiać… czy dzieci, które uznawał za swoje, faktycznie są jego? Po badaniach DNA okazało się, że… nie. Żadne z nich.
Pozew o zadośćuczynienie
To było już za dużo. Pan X uznał, że skoro żona i kolega zniszczyli mu życie, to powinni za to zapłacić – dosłownie. Wniósł pozew o zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych.
Sąd rejonowy uznał, że ma rację. Zasądził od byłej żony 20 tys. zł, a od jej kochanka 10 tys. zł. W uzasadnieniu podkreślono, że zdrada i kłamstwa pozbawiły Pana X poczucia wartości i szacunku do samego siebie. Stracił nie tylko rodzinę, ale też wiarę w swoje dotychczasowe życie.
Oczywiście wszyscy troje odwołali się od wyroku. W drugiej instancji Sąd Apelacyjny podwyższył kwotę zadośćuczynienia od kochanka do 15 tys. zł, a zasądzona suma od byłej żony pozostała bez zmian.
Sądy uznały, że kochankowie naruszyli dobra osobiste powoda, do których należy więź rodzinna oraz dobre imię powoda. Więź rodzinna została naruszona poprzez utrzymywanie pozamałżeńskich relacji intymnych, czego skutkiem były narodziny dzieci.
Zdaniem sądu okręgowego przez niemoralne prowadzenie się byłej żony ucierpiała cześć pozwanego, jego dobre imię w społeczności lokalnej; nastąpił u niego spadek poczucia własnej wartości jako mężczyzny; odczuwał poczucie niższości i wstydu.
A co na to Sąd Najwyższy?
Na tym historia się nie skończyła. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który – na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich – uznał, że… odszkodowanie za zdradę nie należy się w ogóle! Dlaczego?
- Zdrada małżeńska i narodziny pozamałżeńskiego dziecka nie mogą być podstawą dochodzenia zadośćuczynienia od zdradzającego małżonka i jego partnera w trybie ochrony dóbr osobistych
- Była to nieuprawniona ingerencja sądu cywilnego w konstytucyjnie gwarantowaną wolność jednostki w zakresie życia osobistego i rodzinnego – uznał SN.
Wyrokiem z 11 grudnia 2018 r. (sygn. IV CNP 31/17) Sąd Najwyższy uwzględnił skargę Rzecznika Praw Obywatelskich o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia w sprawie dotyczącej naruszenia dóbr osobistych. Sąd Najwyższy podzielił stanowisko Rzecznika.
Wyrok za zdradę i skarga RPO
W skardze RPO wskazał, że sąd zastosował rażąco nieadekwatne środki ochrony więzi rodzinnej — chronionej wyłącznie zapisami Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, a nie Kodeksem cywilnym.
Ochrony tej więzi można się bowiem domagać na podstawie przepisów prawa rodzinnego (przewiduje ono m.in. separację, rozwód, obciążenie winą za rozkład pożycia, zaprzeczenie ojcostwa, obowiązek alimentacji).
W sprawie wykorzystano zaś instrumenty czysto finansowe dla ochrony więzi osobistych z zakresu prawa rodzinnego. Zdaniem Rzecznika, przyznanie zadośćuczynienia za naruszenie obowiązku wierności małżeńskiej stwarza ryzyko swoistej komercjalizacji relacji rodzinnych.
Argumentacja Sądu Najwyższego
Sąd Najwyższy zgodził się z argumentacją Rzecznika Praw Obywatelskich. Relacje pomiędzy mężem a żoną oraz pomiędzy rodzicami a dziećmi reguluje Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Domaganie się ochrony więzi pomiędzy małżonkami, więzi pokrewieństwa lub powinowactwa przez instrumenty prawa rodzinnego jest możliwe tylko w takim zakresie, w jakim to prawo przewiduje. Małżonkowie nie mogą domagać się ochrony więzi rodzinnej na podstawie konstrukcji dóbr osobistych z Kodeksu cywilnego, a przyjęcie takiego poglądu prowadziłoby do nieakceptowalnych konsekwencji.
Zadośćuczynienie jest bowiem tylko jednym ze środków ochrony dóbr osobistych. Nie można zatem wykluczyć, że jeden z małżonków chciałby skorzystać z innych instrumentów ochrony dla ochrony więzi łączących go z drugim małżonkiem. Wówczas należałoby akceptować roszczenie małżonka dotyczące np. zakazu zbliżania się określonej osoby do jego współmałżonka albo też zbliżania się współmałżonka do tej osoby. To zaś prowadziłoby do nieuzasadnionego ograniczenia wolności osobistej jednostki, która chroniona jest na poziomie konstytucyjnym.
Sąd Najwyższy wskazał także, że ochrona czci wewnętrznej na podstawie przepisów o ochronie dóbr osobistych nie obejmuje swym zakresem ochrony przed negatywnymi uczuciami związanymi z niepowodzeniami w życiu małżeńskim. Gdyby człowiek miałby prawo być wolny od tego rodzaju uczuć, to wówczas doszłoby do niedopuszczalnego ograniczenia wolności drugiej jednostki tworzącej relację międzyludzką.
Ponadto Sąd Najwyższy podkreślił, że o ile zdradzającemu małżonkowi można przypisać naruszenie normy prawnej — obowiązku wierności małżeńskiej, przewidzianego przez przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego — o tyle takiego zarzutu nie sposób postawić jego partnerowi w niemałżeńskiej relacji intymnej.
Przeczytaj również >> Podział majątku po rozstaniu się konkubentów
Narusza on normy obyczajowe, ale takie zachowanie trudno uznać za bezprawne.
Sąd Najwyższy zgodził się zatem z zarzutem Rzecznika, że w tej sprawie nastąpiło niedopuszczalne przemieszanie norm prawnych, moralnych i obyczajowych i zastosowanie dwóch ostatnich jako wzorca kontroli zachowania pozwanych.
W ocenie Sądu Najwyższego zaskarżony wyrok nie tylko rażąco narusza artykuły Kodeksu cywilnego, ale także konstytucyjne prawa człowieka i obywatela zawarte w art. 31 ust. 1 oraz w art. 47 Konstytucji RP.
Pierwszy wyraża zasadę ochrony wolności jednostki, zastrzegając, że nikogo nie można zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje. Drugi przyznaje każdemu prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia, a zatem wyklucza wszelką ingerencję w sferę uczuciową i seksualną człowieka.
Ingerencja sądu cywilnego w życie osobiste i wzajemne relacje małżonków i osoby trzeciej na podstawie przepisów o ochronie dóbr osobistych — i przypisywanie złamaniu norm obyczajowych nieprzewidzianych przez prawo skutków — stanowi zatem nieuprawnioną ingerencję w wolność jednostki w zakresie jej życia osobistego i rodzinnego — uznał Sąd Najwyższy.
Czy można pozwać kochanka/kochankę — co teraz?
Po wyroku Sądu Najwyższego pozwani mogą ubiegać się o odszkodowanie od Skarbu Państwa. Wcześniejszy prawomocny wyrok wyrządził im szkodę: mężczyzna przekazał powodowi 20 tys. zł, a kobieta wpłaciła 5 tys. zł komornikowi, który zajął także jej konto bankowe.
Uchylenie prawomocnego wyroku w inny sposób nie było możliwe. Skarga kasacyjna była niedopuszczalna z uwagi na zbyt niską wartość przedmiotu zaskarżenia. Nie była też możliwa skarga o wznowienie postępowania ani powództwo przeciwegzekucyjne.
Aleksandra Przecherska-Baranowska
adwokat
Zdjęcie: Usman Yousaf
***
Minimalne alimenty na dziecko w 2025 roku
Obowiązek alimentacyjny polega na zapewnianiu środków utrzymania i, w razie potrzeby, wychowania, osobie uprawnionej, czyli dziecku.
Wysokość alimentów jest zawsze uzależniona od decyzji sądu, który rozpatruje konkretne sprawy i bierze pod uwagę indywidualne okoliczności.
Wysokość świadczeń alimentacyjnych jest istotna, ponieważ decyduje o tym, czy pokryją one odpowiednio koszty utrzymania osoby uprawnionej [Czytaj dalej…]
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }